Metody pracy polskiej policji drogowej od lat budzą oburzenie kierowców. Nie chodzi tu tylko o to, że mundurowi zajmują się głównie mierzeniem prędkości, zupełnie ignorując inne, nawet bardziej niebezpieczne zachowania kierowców, ale też o to, jak i przy pomocy jakiego sprzętu wykonują swoją pracę. Najczęściej spotykanym ręcznym miernikiem prędkości jest Iskra. Problem w tym, że jego przydatność jesienią i zimą jest raczej nikła. To daje podstawy do odmowy przyjęcia mandatu.
Policja do karania kierowców wykorzystuje buble, a na dodatek używa ich niezgodnie z wymaganiami producenta – do takich wniosków można dojść, przeglądając doniesienia medialne na temat Iskier – najbardziej powszechnych w polskiej drogówce ręcznych mierników prędkości. Urządzenia wyprodukowane przez rosyjską firmę Simicon budzą wiele wątpliwości. Przede wszystkim nie spełniają one rozporządzenia ministra gospodarki i pracy z 2005 roku, stawiającego im warunek niebudzącej wątpliwości identyfikacji pojazdu, którego prędkość została zmierzona. To jednak nie wszystko. Okazuje się, że przydatność Iskier jesienią i zimą jest mocno dyskusyjna.
Dlaczego?
Jak czytamy w instrukcji obsługi urządzenia, Iskra zachowuje swoje parametry pracy przy temperaturze od -20 do +50 stopni Celsjusza i wilgotności do 90 proc. Tymczasem drugi z tych parametrów jesienią i zimą, szczególnie nad ranem, bardzo często bywa wyższy. Dane na ten temat publikują niektóre internetowe serwisy przedstawiające prognozę pogody. Oznacza to, że pomiary wykonywane Iskrami przez policjantów o tych porach roku mogą być wypaczone. Coraz większa liczba kierowców zdaje sobie z tego sprawę i odmawia przyjęcia mandatu.
Co dzieje się w takiej sytuacji? Sprawa trafia przed oblicze sądu. Obydwie strony muszą tam przedstawić swoje dowody. Policja przedłoży dokumenty poświadczające zatwierdzenie typu Iskry dokonane przez Główny Urząd Miar i dorzuci do tego słowo funkcjonariusza, który z całą pewnością stwierdzi, że dokonał pomiaru właściwie, a winny znajduje się na sali sądowej. Jak może bronić się kierowca? Musi on udowodnić, że w momencie dokonania pomiaru wilgotność powietrza przekraczała dozwoloną w instrukcji obsługi wartość. Przydatny może okazać się komunikat meteorologiczny potwierdzający ten fakt. Sprawa nie zawsze będzie jednak wygrana. Nawet jeśli sąd przyjmie argumentację kierowcy, wątpliwości może budzić to, czy wartość względnej wilgotności powietrza w miejscu wybranym przez policję do „łowów” była właśnie taka, jak podawały komunikaty meteorologiczne.
Duża wilgotność powietrza to niejedyne warunki, w których Iskry zawodzą. Jak podaje instrukcja, urządzenie to nie powinno być wykorzystywane w pobliżu przekaźników sygnału GSM, radiowych i telewizyjnych, a także podczas intensywnych opadów deszczu i śniegu oraz na łukach drogi sprawiających, że kąt pomiędzy policjantem a torem jazdy samochodu przekraczałby 10 stopni. To jednak nie wszystko. Jest wiele innych sytuacji, w których pomiar Iskrą budzi spore wątpliwości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz